piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 8

Zapraszam do czytania i komentowania

~Nieznana

Byłam w jaskini. Ze ścian wyrastały stalagmity i stalaktyty. Szłam przed siebie, w grocie panował półmrok. Było ciemno, zimno i wilgotno. Co jakiś czas kilka kropel wody spływało ze skał i rozbijało się o podłoże.
- Brendo! Nie każ mi na ciebie czekać!
Wołała mnie. Gaja mnie wołała. Co chciała? Torturować mnie? Jeśli tak to było źle. Już wyobrażałam sobie wszystkie możliwe katusze. ..
Szłam kolejnym korytarzem. Stąpałam ostrożnie, tak by się nie potknąć, po śliskiej ziemi. Wszędzie było czuć smród rozkładu, tory po jakimś asie zmieniał się w przyjemny zapach kwiatów.
Na końcu tunelu znajdowała się komnata. A w niej, na dywanie z roślin, siedziała młoda kobieta. Miała na oko trzydzieści lat i brązowe włosy. Jej opalona skóra odcieniem przypominała kawę z mlekiem. Unosiła się kilka centymetrów nad ziemią. Medytowała.
- Wreszcie – szepnęła – długo na ciebie czekałam.
- Pani – ukłoniłam się i podeszłam do Gai
Kobieta otworzyła oczy. Miała takie ładne brązowe tęczówki z domieszką zielonego. Spojrzała na mnie.
- Jak idzie plan?
- Doskonale pani, herosi zmierzają do Montrealu a zaraz potem mają udać się do Arizony.
- Świetnie, wszystko idzie jak po sznurku, jeszcze kilka dni zagrasz przejętą misją a następnie zabijesz Nicolasa di Angelo, syna Hadesa. Zagraża mi. Dzisiaj otrzymasz raport od Alishy córki Nike. Ona będzie dostarczać ci informacje.
- Tak pani – powiedziałam ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej.
Jak mogłabym zabić osobę do której coś czuję ale nie wiem jeszcze co? Czy on jest dla mnie tylko przyjacielem czy czuję do niego coś więcej? Tyle pytań, żadnej sensownej odpowiedzi… Cóż, muszę coś wymyślić, ostrzec go…
Zerwałam się z ziemi, za moimi plecami leżał Surikan. To był tylko sen, to był tylko głupi sen. Tylko koszmar, tylko koszmar. Ale za to jaki realny… Rozejrzałam się wokoło. Ognisko przede mną przygasało a rozżarzone gałęzie dopalały się, w powietrzu unosiły się cienkie stróżki dymu. Po położeniu słońca oszacowałam że jest coś około godziny siódmej. Dla niektórych za wcześnie ale dla mnie była to normalna pora pobudki. Gdy zasnęłam zwinęłam się w kłębek więc teraz muszę rozprostować nogi. Jaka ja byłam głupia! Pojechałam z Surikanem na przejażdżkę ale nie wzięłam plecaka z ekwipunkiem, żarciem i ubraniami. Postanowiłam wybrać się tam gdzie akurat jest rynek i zwinąć z bazarów jakieś ubrania, plecak i jakieś owoce, bułki. Cóż, najwyższy czas na miły spacerek ulicami Montrealu.

***

(z perspektywy Alishy – córki Nike)

Obudziłam się na podłodze, widocznie spadłam z łóżka. Wstałam z podłogi, otrzepałam kurz z piżamy i ruszyłam do łazienki. Po porannej toalecie już ubrana wyszłam do lasu. Musiałam skontaktować się z Brendą, tak jak Gaja powiedziała ta dziewczyna jest jej prawą ręką a ja mam być na razie szpiegiem w obozie.
Wyszłam z domku Nike, tej powalonej bogini zwycięstwa-męstwa. Przed domkiem siedział Liam, Julie, Selina i Score. Moje rodzeństwo które zdradziło bogów i przeszło na stronę Gai.
Zeszłam ze schodów i już miałam iść do lasu by powiadomić Brendę o planach Chejrona gdy ktoś złapał mnie za rękę. Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam Liama.
- Gdzie idziesz? – zapytał marszcząc brwi
- Do lasu, Brenda czeka na raport. A teraz mnie puść – rozkazałam i puściłam się biegiem w stronę sosny Thalii. Gdy zniknęłam za pierwszymi drzewami zwolniłam tępo ale wciąż biegłam. Po dotarciu do strumienia uklękłam, wyciągnęłam z sakiewki obola, rozpryskałam wodę ze źródełka tak by stworzyła się tam tęcza po czym wrzuciłam do niej monetę.
- Brenda di Angelo – powiedziałam i już po chwili zobaczyłam przed sobą twarz córki nocy.
Dziewczyna chyba szła przed chwilą ścieżką w lesie. Na jej twarzy malowało się zamyślenie może zakłopotanie. Nie byłam dobra w odczytywaniu emocji.
- Jak idą przygotowania do powstania? – spytałam, w tego co udało mi się dowiedzieć wszyscy herosi którzy byli po stronie tytanów mieli wzniecić niedługo powstanie. Ja miałam nimi dowodzić.
- Wszystko prawie gotowe. Pozbyliśmy się  Percy’ego Jacksona, wyjechał dzisiaj o siódmej, z tego co wiem do obozu rzymian. Ma przyjechać z Jasonem, Frankiem, Hazel i Dakotą. Nico wczoraj wieczorem ruszył za tobą do Montrealu. – gdy wypowiadałam ostatnie słowa twarz Brendy zasnuła się chmurami
- Percy i Jason, jacy oni upierdliwi – westchnęła - Z Rianem* zastaw na nich pułapkę. Wpadną i po sprawie. A później… - przerwała w pół zdania i zaczęła oglądać swoje paznokcie – A później okup? Nie to za proste. A może tortury… jakieś chore wizje, albo… MAM!!! Pamięć, woda z Lete w domku Hypnosa. Wyczyść im pamięć… Tak, niech ją stracą. To wasze zadanie. Gdy nic nie będą pamiętali przekabaćcie ich na stronę Gai. Zaprowadzicie ich do mnie, a tam złożą tytanom przysięgę wierności.
Kiwnęłam głową na znak że zrozumiałam polecenie.
- Brendo, Gaja powiedział że musimy się śpieszyć. Masz zebrać w ciągu miesiąca wszystkich gigantów. W cztery dni by dotrzesz do Enkeladoksa, przedstaw mu plan a potem śpiesz do… - przerwałam rozmowę, ktoś mnie obserwował - Chwała Gai – powiedziałam po czym przerwałam połączenie
Ktoś się mi przyglądał. Tego byłam w stu procentach pewna. Postanowiłam zdać się na instynkt dziecka Nike.
„Jak wypadnie awers to idę na północ a jak rewers to na południe” – pomyślałam po czym rzuciłam monetę wysoko w górę…
Gdy już miałam ją złapać ktoś mi przeszkodził. Napastnik szybko zakrył mi usta dłonią by nie było słychać jaki krzyczę po pomoc. Próbowałam krzyczeć, wyrwać się, kopałam i biłam. Na nic. Porywacz uderzył mnie w głowę jakimś przedmiotem. Przed moimi oczami zatańczyły czarne plamki, tak zwane mroczki… Straciłam świadomość…

***

Mi się podoba. Najwięcej trudności miałam z charakterem Alishy, uporałam się z tym i oto przeczytaliście ósmy rozdział.

*Rian – syn Hefajstosa, sługa Gai, stworzony przeze mnie na szczytny cel w postaci tego opowiadania/historii

Każdy KOMENTARZ = ROZDZIAŁ w jak NAJSZYBSZYM tempie!

4 komentarze:

  1. Fajne, fabuła coraz bardziej się rozwija. Przyczepię się jedynie do tego, że stalaktyty i stalagmity nie wystają ze ścian, tylko z podłogi i ściany :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam jak to napisać, chodziło mi o coś na kształt jaskini Raj

      Usuń
  2. Dominowałam Cię do LBA.
    POczytasz i skomentujesz?
    anasty23.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszę zmień mnie w nominacji wybierz kogoś innego! Ja ma już trzy ta będzie czwarta, bez urazy. Ale muszę napisać rozdział.

      Usuń