wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 4

Zapraszam do czytania i komentowania.

Z dedykacją dla: Mrs. Messi Sanchez, Victorii Silverrose i gosi ka.

Dziękuję za wasze komentarze

~Nieznana

Od jakiegoś czasu wpatrywałam się w hologram unoszący się nade mną. Przedstawiał on… czarne wielkie skrzydła i wieniec maków. Wiedział m kogo to atrybuty. Byłam córką Nyks, pani nocy.
- Witaj Brendo di Angelo córko pani ciemności, nocy, księżyca i gwiazd, Nyks – powiedział Michael, ale gdy te słowa zostały przez niego wypowiedziane zabolały mnie plecy. Skóra na nich bolała tak niemiłosiernie jakby ktoś pociął ją nożem. Upadłabym gdyby nie syn Nemezis który złapał mnie za rękę i podtrzymał w pozycji stojącej.
- Ty   ma-asz   skrzy-ydła – wyjąkał
- Można je schować?
- No-o, tak tylko pomyśl o-o czymś co się zamyka, dobra? Po schowaniu na plecach pojawi ci się tatuaż skrzydeł.
Książka, pierwsze co przyszło mi do głowy. Codziennie ją otwierałam i zamykałam i to wiele razy. Znów ten ból. Skrzydła maleją, wrastają się w skórę i znikają.
Puścił moją rękę a ja nie mogąc złapać równowagi zachwiałam. Gdy opanowałam z powrotem stanie odwróciłam głowę do tyłu. Naprawdę miałam skrzydła, czarne jak noc duże skrzydła.
Wokół nas zaczęli zbierać się obozowicze którzy chyba za bardzo zainteresowali się wydarzeniami przed bramą. Nie powiem było ich już koło trzydziestu a niektórzy jeszcze dochodzili. Przez tłum przepchnęła się blondynka o szarych oczach i stanęła obok czarnowłosego chłopaka. Oboje wyglądali na takich co są tu już od dawna.
- Michael, zaprowadzisz ją do domku dwudziestego pierwszego? – spytała – A jeśli chodzi o skrzydła to możesz latać. Dzieci Tanatosa powinny  cię nauczyć. Idźcie już
- Dobra Annabeth, to idziemy, pokażę ci obóz – zarządził Michael
Wnerwił mnie, czy niejasno się wyraziłam?
- Nigdzie z tobą nie idę. Czekam na Nica pod trzynastką. Ktoś mnie tam zaprowadzi czy metodą prób i błędów mam znaleźć drogę sama?
Ludzie którzy zebrali się wokół mnie zaczęli szeptać.
- Ty znasz Nica? – dało się słyszeć pytanie jednego z zebranych gapiów
- Ile razy mam powtarzać że to mój przyjaciel a teraz z łaski swojej niech ktoś mi powie gdzie jest domek trzynasty.
- Ja cię oprowadzę po obozie. –  no nareszcie ktoś normalny. Spostrzegłam że głos należał do dziewczyny na oko czternastolatki, była dość wysoka, nosiła pomarańczową koszulkę z napisem: „Obóz Herosów” i dżinsowe spodenki. Jej czarne włosy spływały kaskadami na ramiona, oczy można było porównać do plaży bo były złociste. – Jestem  Selina, córka Nike, wiesz bogini zwycięstwa.
Plecak zarzuciłam na plecy, przedarłam się przez tłum ciekawskich osobników w większości rodzaju męskiego i ruszyłam za Seliną, ona szła pierwsza co chwila opowiadając historię pewnego budynku który mijaliśmy po drodze, czy tłumacząc co się tutaj wyprawia. Zapoznawała też ze mną innych obozowiczów.
- To Leon Valdez syn Hefajstosa, muszę ci jeszcze… - nie skończyła zdania bo chłopak mający z siedemnaście lat przerwał jej z premedytacją. Przyjrzałam mu się. Wyglądał jakby urwał się z orszaku latynoskiego świętego Mikołaja, miał elfie rysy i był cały umorusany olejem.
-Jestem Leo – wyciągnął rękę którą niepewnie uścisnęłam.– albo twój przyszły mąż – poruszył znacząco brwiami
- Przykro mi Leo ale my już musimy iść dalej, później pogadacie – powiedziała i zaciągnęła mnie w stronę domku w którym będę teraz mieszkać.
Był to duży domek, ściany z zewnątrz zostały pomalowane na czarno. Drzwi zdobiła płaskorzeźba przedstawiająca gwiazdy i księżyc. Była ona tak realistyczna że omal nie weszłam w drzwi, nad nimi wisiał jeden z atrybutów mojej matki, wieniec maków. Walnęłam mój plecak gdzieś w kąt tarasy przed domkiem bo bardzo bolały mnie plecy. Po dokładniejszych oględzinach drzwi nie dostrzegłam klamki, więc albo była ukryta, albo wejście było gdzie indziej, albo w co naprawdę wątpiłam przez drzwi musiało się przejść by dostać się do środka
- Selino? Jak ja mam tam wejść? – spytałam zażenowana obecną sytuacją
- A, te drzwi się nigdy nie otwierają bo są magiczne i aby wejść do domku musisz przejść przez nie. – powiedział to tak jakby było to czymś oczywistym
„Fajna koncepcja, zakładam że to Valdez na to wpadł, teraz będę oglądać deski od środka jak cudowni” pomyślałam
Podeszłam bliżej i dokładniej przyjrzałam się drzwiom. Wyciągnęłam przed siebie rękę i powoli włożyłam ją w drzwi. Znikła. Cała moja dłoń znikła w drzwiach a ja dokładnie widziałam co znajduje się w środku. Stały tam łóżka z białą pościelą. Biurko chyba z hebanowego drewna, stolik, krzesła, sofa, i całe szczęście był tam laptop! Jupi! Aż mi się mordka cieszy! Ale gdy tylko miałam wejść do domku ktoś przerzucił mnie sobie przez ramię i zbiegł ze schodów.  Zaczęłam walić pięściami w plecy nienormalnego, pojebanego zboczeńca jednego!
- Jestem hardcorem! Złapałem mordercę czarnych plecaków!
- Ej! – zorientowałam się że to Nico mnie trzyma –ten plecak jeszcze żyje! - zaprotestowałam
- Co z tego? Jego dusza i tak niedługo trafi do Podziemia
„Aha” pomyślałam
- Co jak co ale ty jesteś szalony –właśnie w tym Momocie zdałam sobie sprawę że z perspektywy innych obozowiczów musi to wyglądać komicznie. – A teraz mnie postaw!
Kątem oka zauważyłam jak dzieciaki od Nike wyciągają forsę kieszeni i robią zakłady. Udawali że w ogóle się na mnie nie gapią. Cóż, zakładają się o to czy się pocałuję z nim czy nie... Nico postawił mnie na ziemi a ja zrobiłam krok do przodu… zakręciło mi się w głowie i pewnie wyglądałam wtedy jakbym się czegoś napiła. Istny ze mnie alkoholik.
- Coś mi się wydaje że za dużo dziś wypiłaś. – powiedział Nico
Nasze twarze dzieliły centymetry…

***

Następny rozdział jak będziecie grzeczni.
Każdy KOMENTARZ = ROZDZIAŁ w jak NAJSZYBSZYM tempie
Piąty rozdział gotowy...
Zastanawiam się czy nie zacząć pisać też na wattpadzie

3 komentarze:

  1. bardzo ciekawe oby tak dalej :)

    http://lina-lina8.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. OMGOMGOMGOMG, dedykacja dla mnie!!! Dziękuję Ci bardzo <3 <3 <3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! Że ona z Nico... Hmm, może.
    Mam nadzieję, że to wypali :) Ale tylko dlatego, że Leo jet mój <3 Mrr :*
    Pozdrowionka :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie, ciekawie idę czytać dalej :)
    http://niesmowite-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń